Konkury z posagiem
OŻENEK",mimo że nie jest uważany za najwyższe osiągnięcie pióra Mikołaja Gogola(1809-1852),często trafia na nasze sceny. I trafia słusznie. Nie dorósł na pewno do najlepszych utworów Gogola,a więc do "Rewizora" i "Martwych dusz", posiadł jednak wystarczająco dużo walorów artystycznych,by nas dobrze bawić. Pisał go Gogol bez mała 10 lat,pracuje nie tylko nad ulepszaniem formy,ale zmieniając także podstawowe realia sztuki. Akcję "Ożenku" przeniósł z prowincji do Petersburga,a środowisko ziemiańskie zmienił na zurzędniczoną drobną szlachtę,z wysoka patrzącą na stan kupiecki,przez co zaostrzył społeczną wymowę komedii.
Toteż śmiejąc się głośno ze swatów zatwardziałego kawalera z panną palącą się do zamążpójścia,poznajemy równocześnie tło obyczajowe ówczesnej Rosji i typy ludzkie,charakterystyczne dla tego okresu. Jeszcze śmiech ten nie jest tak ostry i bezlitosny jak w "Rewizorze",jeszcze kompromitacja bohaterów nie jest tak brutalna,ale atmosfera petersburskiego "światka" uchwycona jest znakomicie. Oto wylegujący się na kanapie,pykający fajkę radca dworu Podkolesin spędza życie na rozmyślaniu,czy nie warto by się ożenić a przyjaciele jego nadaremnie tracą czas,by doprowadzić to do skutku. Oto galeria emerytowanych urzędników "z wyższymi aspiracjami", ubiegających się o posag panny. Oto i wybranka,córka kupiecka,gotowa wyjść za maż za każdego chętnego,byleby tylko był "wielmożny". "Ożenek" ma w Polsce bogatą i piękną tradycję sceniczną. Pamiętam np.świetne przedstawienie krakowskie z r.1949 z Ćwiklińską,Chaniecką i Kurnakowiczem w rolach głównych. Obecnie wystawił w Warszawie komedię Gogola Teatr Dramatyczny,zapewniając jej doborową obsadę(Łuczycka, Dzwonkowski,Chmurkowski,Świderski,Jaworski),ciekawą oprawę plastyczną(Ewa Starowieyska)i muzykę Tadeusza Bairda. Reżyseruje Jan Świderski. Spektaklowi przydałoby się jednak żywsze tempo,by zabawa wartko się toczyła.